iPhone 8 – recenzja z perspektywy użytkownika iPhona 6. Czy warto zakupić najnowszy telefon Apple?
Mój iPhone 6 miał już prawie 3 lata i o dziwo do końca byłem z niego bardzo zadowolony. Fakt, może nie był już jak dawniej demonem szybkości, ale nadal bardzo dobrze sprawował się w codziennym użytkowaniu. Dlaczego zdecydowałem się zatem na zmianę? Z dwóch powodów. Po pierwsze, mój stary iPhone miał zdecydowanie zbyt mały dysk – tylko 16GB, po drugie w okolicach premiery kończyła mi się umowa abonamentowa i to był dla mnie idealny pretekst do zmiany.
Postanowiłem zakupić iPhona 8 Space Grey w wersji 64GB przy przedłużeniu umowy i tym samym zdecydowałem, że nie będę czekać na rocznicowy model iPhona X, chociaż taki miałem początkowo plan. Dlaczego wybrałem odgrzewany kotlet? W moim przypadku wygrał pragmatyzm. Już od kilku lat telefon służy mi głównie do komunikacji, sprawdzania e-maila, słuchania muzyki i robienia zdjęć. Zupełnie już na nim nie gram, a internet przeglądam zazwyczaj na iPadzie, jeżeli mam go pod ręką. Dlatego uważam, że dziesiątka nie jest w stanie zaoferować mi nic, co mogłoby usprawiedliwić wydatek 5 000 zł na telefon.
iPhone 8 czy X? W moim przypadku zadecydowała cena
Fakt, przyznaję to, iPhone X wygląda obłędnie, ekran naprawdę robi wrażenie, Face Id pewnie będzie bardzo wygodne w użyciu, ale co z tego? Telefon w cenie Macbooka? Nie, dziękuję i nawet nie chodzi o samą cenę, ale o koszt w stosunku do możliwości. Wolę wydać 3 500 zł na nudnego iPhona 8 (a tak naprawdę mniej, o czym dalej) a pozostałe 1 500 zł dołożyć do wakacji albo wydać na nową konsolę np. Nintendo Switch 😉 (już słyszę to westchnięcie mojej partnerki).
Oczywiście nie wykluczam, być może kiedyś wydam podobną kwotą (bądź wyższą) na telefon, wszystko jest kwestią potrzeb. W przypadku gdyby Apple ogłosiło, że np. ich najnowszy iPhone ma rewolucyjną baterię i będzie działać na jednym ładowaniu miesiąc, to myślę że byłbym skłonny zapłacić za taką innowację więcej niż powszechnie kosztują flagowe smartfony. Jednak dzisiaj, mam wewnętrzną blokadę przed wydaniem takiej kwoty na zwykły telefon. Jasne, każdy odpowiada za swój portfel i ma własne priorytety, więc jak najbardziej rozumiem też tych, którzy czekają na dziesiątkę z wypiekami na twarzy.
Przed zakupem policz. iPhone 8 w oficjalnej sprzedaży kosztuje 3 479 zł. Mój iPhone 8 kosztował tylko 2 759 zł brutto
Jeżeli zastanawiasz się skąd taka niska cena, już tłumaczę. Moja umowa na abonament telefoniczny kończy się zazwyczaj w okolicy premiery nowych iPhonów. W tym roku również tak było, tuż po ogłoszeniu cenników przez operatorów dokonałem szybkiej analizy i złożyłem zamówienie.
W moim przypadku (powtarzam – w moim) najkorzystniej wypadło przedłużenie umowy u obecnego operatora, czyli w Play. Byłem otwarty na wszystkie sieci, ale po raz kolejny matematyka wygrała. Zdecydowałem się na abonament, na 28 miesięcy w wysokości 60 zł. Jednorazowy koszt za iPhona przy odbiorze wyniósł 2 399 zł. Łącznie, koszt całego abonamentu i telefonu wyniesie 4 079 zł (28×60+2399), czyli nieco ponad 500 zł więcej od ceny samego telefonu. Gdzie w takim razie kwota z nagłówka? Czas na odrobinę matematyki.
Gdybym zdecydował się podpisać umowę bez telefonu, w obojętnie jakiej sieci, miesięczny koszt takiej usługi w opcji bez limitu wynosi zazwyczaj ok. 30 zł miesięcznie. Ktoś zapewne zapyta, „no ej, ale czemu nie przeszedłeś na kartę, tam jest taniej” – sprawa jest prosta, zależy mi na fakturze i wygodzie użytkowania, a to otrzymuję w abonamencie. Zatem koszt abonamentu przez 28 miesięcy w kwocie 30 zł miesięcznie z no limit wyniósłby 840 zł (30×28). Odejmując kwotę abonamentu od całego kosztu (4079-840) pozostaje 3 239 zł. Hmmmm wciąż nie ma kwoty z nagłówka, jest raptem taniej o 250 zł od ceny iPhona 8 na wolnym rynku – tak to prawda, ale to jeszcze nie koniec moich wyliczeń.
Jest jeszcze Tidal – jasne, nie każdy korzysta ze strumieniowania muzyki, ale ja nie wyobrażam już sobie życia bez usługi tego typu. Sieć Play w tej chwili daje 24 miesiące Tidala w cenie abonamentu. Nieco bardziej ucieszyłbym się ze Spotify, ale również Tidal jest już całkiem niezłym serwisem muzycznym. Koszt za dostęp do takiej usługi to ok 20 zł miesięcznie. Zatem dwuletni okres użytkowania wyniósł by mnie 480 zł (24×20). Czyli nasza poprzednia kwota 3 239 zł minus 480 zł daje nam łącznie magiczną kwotę z nagłówka – 2 759 zł brutto.
Naciągane? Dla kogoś kto ma telefon na kartę i co kilka miesięcy poluje na promocję na streaming muzyczny u różnych usługodawców może i tak, ale do mnie przemawia wygoda i czysta matematyka. Te kwoty i tak bym wydał, a dzięki przedłużeniu umowy, przyczyniły się one do niższej ceny iPhona 8. Jakby tego było mało, ktoś może jeszcze odliczyć sobie koszt Showmaxa na 12 miesięcy, ale dla mnie to jest tylko miły dodatek i nie biorę go pod uwagę, gdyż i tak nie zdecydowałbym się na jego wykupienie ze względu na to, iż na co dzień używam Netflixa.
Aktualizacja informacji odnośnie ceny – jest drożej.
Niestety przedsprzedażowe cenniki w Play są już nieaktualne i po premierze iPhona 8 nastąpiła wcześniej niezapowiedziana podwyżka.
Jakby tego było mało, w taryfie na 28 miesięcy (w której ja przedłużałem swoją umowę), wychodzi na to, że iPhone 8 nie jest już dostępny. Szkoda, że operator wcześniej nie wspomniał, iż zaprezentowane ceny obowiązują tylko w przedsprzedaży. Ja mam to szczęście, iż dokonałem zakupu już w dzień ogłoszenia sprzedaży. Niestety, Ci co nie zdążyli złożyć zamówienia teraz wydadzą przynajmniej 500 zł więcej. Przykład wyliczeń dla nowej umowy przy przeniesieniu numeru: abonament 60 zł w umowie na 24 miesiące, iPhone 8 przy odbiorze kosztuje aktualnie 3019 zł, przy zamówieniach przedpremierowych kosztował 2479 zł – ponad 500 zł podwyżki. Na blogu rzecznika Play piszą o tym również niezadowoleni klienci.
Dobra, wracam do sedna tej recenzji, czyli jak faktycznie wygląda i spisuje się iPhone 8.
iPhone 8 to tak naprawdę iPhone 7S, czyli kolejna wariacja na temat iPhona 6 i 6S – ta najładniejsza wariacja
Tak, to jest praktycznie ta sama bryła co mój leciwy już iPhone 6. Ten sam nudny wygląd i tak samo wielkie ramki nad i pod wyświetlaczem, ale z pewnymi drobnymi zmianami. Pierwsze co zauważyłem po wyjęciu telefonu z pudełka, to brak szpetnych „fug” na plecach oraz zdecydowanie większa waga (niby tylko 19g, ale czuć różnicę). Większy ciężar jest wynikiem nowej konstrukcji, gdyż obudowa iPhona z obu stron pokryta jest teraz szkłem:
najmocniejsze szkło, jakiego kiedykolwiek użyto w smartfonie
zapewnia Apple
Życie pokaże jak odporna na zadrapania jest nowa obudowa, ale dla mnie najbardziej istotne jest to, że dzięki temu zabiegowi, wreszcie doczekałem się indukcyjnego ładowania w iPhonie! Tak! Jakieś 5 lat po Nokii. Amejzing! Wreszcie mogę zrezygnować z magnetycznego kabla WSKEN, który ułatwiał mi rutynę codziennego, wieczornego ładowania.
Jeżeli chodzi o sam wygląd, to iPhone 8 dzięki nowej, szklanej konstrukcji na żywo sporo zyskuje i jest po prostu ładny. Swój model w kolorze gwiezdnej szarości miałem aż ochotę (po raz pierwszy od lat) nosić bez oryginalnego, skórzanego etui Apple. Ale…
… niestety minusem szklanej budowy jest samoistne powolne ślizganie się smartfona na płaskich powierzchniach. Serio, iPhone położony na mojej ładowarce indukcyjnej (Samsung Qi Wireless charger mini) bardzo powoli, samoistnie przesuwa się i wreszcie spada. Można temu zaradzić na 2 sposoby. Kłaść telefon tylko na porowatych powierzchniach (przykryłem testowo ładowarkę cienką ściereczką i zadziałało), albo ubrać go w jakieś etui. Po raz pierwszy zdecydowałem się na silikonowe etui, które nie zasłania tyłu i znacznie nie pogrubia całego iPhona. Wybrałem PURO 0.3 Nude (przezroczysty czarny) i o dziwo telefon nadal wygląda świetnie, bardzo dobrze leży w dłoni i już się samoistnie nie porusza na płaskich powierzchniach.
iPhone 8 wyznacza nowe standardy wydajności
Oficjalnie mamy nowego króla benchmarków, iPhone 8 notuje rekordowe wyniki i deklasuje rywali. Nowy procesor Apple A11 Bionic nie ma sobie równych i wyznacza kolejny standard prędkości na najbliższe lata. Może wyjdę na ignoranta, ale wszystkie te cyferki w specyfikacji już mnie zupełnie nie interesują. Nie ma dla mnie żadnego znaczenia ile GHz ma procesor, z ilu składa się rdzeni, albo ile RAMu jest w ósemce. To wszystko jest już nieistotne, jeżeli urządzenie działa po prostu tak jak powinno, czyli piekielnie szybko.
IPhone 8 jest znacznie szybszy od mojego poprzedniego iPhona 6, po tygodniu jego użytkowania różnicę odczuwam praktycznie w każdej sytuacji. Uruchamiane aplikacje ładują się błyskawicznie i dopiero po zmianie na nowszy model, zauważyłem, że ten poprzedni nie był znowu taki szybki jak mi się wydawało. Oczywiście nie jest to dla mnie żadne zaskoczenie, tego oczekiwałem po nowym iPhonie i to otrzymałem.
Z nowości o których warto jeszcze wspomnieć, najbardziej interesująca wydaje się technologia True Tone (wykorzystana już wcześniej w iPadzie Pro), czyli automatyczna regulacja balansu bieli w celu dostosowania jej do oświetlenia wokół użytkownika. Efekt ten jest dość delikatny, ale działa zaskakująco dobrze i przyjemnie dla oka. Jeżeli wokół świeci zimne, niebieskie światło, to ekran zbliża się barwą do tego oświetlenia tak, aby nie było widać różnicy pomiędzy światłem zewnętrznym a wyświetlaczem. Oprócz tego, klasycznie jak co roku, ekran jest „piękniejszy niż kiedykolwiek” – czyli jeszcze lepsza gama kolorów oraz większa jasność ekranu. Mam wrażenie, że firma z Cupertino powoli dochodzi do ściany, jeżeli chodzi o ekrany IPS i rozwinęła już tę technologię do granic możliwości. Model X ewidentnie zapowiada nową przyszłość jaką są ekrany OLED.
W kwestii baterii i tego jak długo iPhone 8 faktycznie wytrzymuje na jedynym ładowaniu, to po tygodniu niestety ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Poprawa w stosunku do iPhona 6 jest widoczna i według mnie wynosi ok 30%. Należy jednak pamiętać o tym, iż mój stary model ma już prawie 3 lata. Progres jest zauważalny, ale dopiero codzienne użytkowanie przez dłuższy czas pokaże jak duży.
Czy wspomniałem już o tym, że iPhone 8 robi świetne zdjęcia i kręci filmy 4K w 60 klatkach?
To nie jest zaskoczenie, każdy nowy iPhone z roku na rok zbliża się jakością wykonywanych zdjęć do amatorskich lustrzanek. Według mnie, już dzisiaj iPhone 8 może śmiało zastąpić zwykły kompakt fotograficzny. Jeżeli dla Ciebie iPhone 6 robił już ładne zdjęcia, to model 8 oczaruje Cię swoją jakością. Nowy iPhone podniósł fotograficzną poprzeczkę bardzo wysoko. Zresztą, najlepiej to pokazać na przykładach (wszystkie ustawienia zostały wykonane w trybie automatycznym, tryb HDR ustawiony został również na AUTO):
UWAGA! Zdjęcia po kliknięciu otworzą się w oryginalnej rozdzielczości (ze względu na rozmiar mogą się długo ładować).
Więcej nieskompresowanych zdjęć udostępniam tutaj (zdjęcia z iPhona 8 zostały wyeksportowane z nowego formatu HEIC do jpg).
Rewolucja w ładowaniu, czyli bezprzewodowe oraz szybkie ładowanie według Apple
Przed premierą plotki wspominały o tym, iż Apple wprowadzi swój własny standard bezprzewodowego ładowania. Po części tak też się stało, ale na szczęście ich rozwiązanie jest również zgodne z popularnym standardem Qi. Dzięki temu wszystkie aktualnie dostępne ładowarki Qi różnych producentów, umożliwiają bezproblemowe indukcyjne ładowanie iPhona 8. Własną ładowarkę Apple zacznie sprzedawać dopiero w przyszłym roku. Czy iPhona 8 z założonym etui można ładować bezprzewodowo? Oczywiście, nie ma z tym najmniejszego problemu.
A jak najlepiej ładować iPhona 8? Ładowarką indukcyjną, ładowarką standardową, ładowarką od iPada a może ładowarką od Macbooka? Wszystko zależy od oczekiwanych rezultatów.
Ładowarka indukcyjna ładować będzie iPhona 8 zdecydowanie najdłużej. Dla mnie jest to świetne rozwiązanie, gdy odkładam telefon wieczorem na szafkę nocną. Budzę się rano i telefon jest naładowany w 100%, nie trzeba pamiętać o podłączeniu, wystarczy jedynie odłożyć telefon zawsze w to samo miejsce. Dla mnie jest to idealne rozwiązanie w codziennym użytkowaniu. Oczywiście szybkość ładowania zależna jest od samej ładowarki. W moim przypadku Samsung Qi Wireless charger mini daje na wyjściu prąd o natężeniu 1A, w rzeczywistości jest on zawsze nieco niższy ze względu na obecne straty w tej technologii. W tym przypadku, to wygoda wygrywa z szybkością.
Drugą opcją jest fabryczna ładowarka dołączona do iPhona, dla mnie zdecydowanie najgorsze rozwiązanie z którego nawet nie korzystałem już w swoim iPhonie 6. Każda inna ładowarka (dobrej jakości) o natężeniu 2,4A będzie lepsza od tej z pudełka która ma tylko 1A! Ładowanie na oryginalnej ładowarce trwa koszmarnie długo.
Kolejną możliwością jest użycie ładowarki od iPada (o ile taką posiadacie). Jest to jedna z dobrych alternatyw, ale nie idealna. Ładowarka ta dostarcza prąd o natężeniu 2,1A, czyli jest szybko, ale nie idealnie.
Teoretycznie najlepszym rozwiązaniem jest ładowarka (USB-C) od Macbooka, wtedy w iPhonie 8 dostępna jest możliwość szybkiego ładowania. Według Apple ładowanie do 50% trwa wtedy tylko 30 minut. Niestety, opcja ta może być dość kosztowna jeżeli chcemy zakupić cały zestaw od zera. Przewód ze złącza usb-c na Lightning (1 m) kosztuje 129 zł, a sam zasilacz USB‑C o mocy 29 W – 249 zł. Szybkie ładowanie nie jest zatem najtańsze.
Co wybrać? Nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi. Ja używam bezprzewodowej ładowarki Qi oraz zbiorczej ładowarki BlitzWolf BW-S7, która ładuje iPhona prądem o natężeniu 2.4A (w razie potrzeby szybszego podładowania). Taki zestaw sprawdza się u mnie idealnie.
iPhone 8 to najlepszy iPhone 6SSS… Czy warto go kupić, gdy za rogiem czai się iPhone X?
Moim zdaniem tak, ale (taka mała dygresja, gdzieś ostatnio usłyszałem, że tak naprawdę liczy się w zdaniu tylko to, co jest po „ale”) pod warunkiem, że jest to umotywowane zmianą ze względu na jakąś konkretną potrzebę np. większa pamięć, lepsza bateria itp. Według mnie, przesiadka z poprzedniego modelu (7) nie ma większego sensu, gdyż odczuwalna różnica w użytkowaniu będzie minimalna. Telefon będzie trochę szybszy, będzie robił trochę lepsze zdjęcia i będzie trochę ładniejszy (kwestia gustu). Natomiast przejście z jakiegoś starszego modelu np. z szóstki ma już zdecydowanie większy sens. Tam różnica będzie znacznie odczuwalna, dosłownie w każdym aspekcie.
Oczywiście wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Masz kupę forsy i nie ma dla Ciebie różnicy na co ją wydasz, czekaj na iPhona X. Nie masz forsy, ale przyszła dziesiątka to twoje marzenie – zbieraj i czekaj na X. Masz 7, ale kończy Ci się umowa z operatorem i możesz mieć tanio 8 – bierz ósemkę. Jesteś tak jak ja od kilku lat szczęśliwym użytkownikiem iPhona 6 i chcesz właśnie zmienić telefon, iPhone 8 jest idealnym wyborem dla Ciebie. Każda opcja jest dobra, o ile jest przemyślana, ale pamiętaj o jednym, nerki nie warto sprzedawać 🙂
Plusy i minusy iPhona 8 (z perspektyw przesiadki z iPhona 6):
Plusy:
- bezprzewodowe ładowanie
- brak „fug” antenowych
- szklana konstrukcja jest bardzo ładna
- odporność na wodę i pył
- czytnik Touch ID wreszcie działa bezbłędnie
- zdjęcia Live Photo (super opcja, ale póki jej się nie ma to wydaje się zbędna)
- True Ton daje zaskakująco przyjemny efekt
- funkcja 3D Touch
- świetne zdjęcia nawet w słabych warunkach oświetleniowych
- filmy 4K w 60 klatkach
- świetna wydajność i ogromna szybkość uruchamiania aplikacji
- dobre głośniki wewnętrzne (ale w sumie do dzisiaj nie wiem kto normalny słucha muzyki bezpośrednio z telefonu)
Minusy:
- ten sam nudny wygląd, czyli wciąż duże ramki
- jest dosyć śliski
- brak wejścia słuchawkowego mini jack
- w pudełku dostajemy ładowarkę o bardzo małej mocy
- brak w komplecie kabla Lightning – usb-c